Pod koniec stycznia Majdziński miał ogromnego pecha – w ostatnim meczu Polaków na mistrzostwach świata w Egipcie, z Niemcami, doznał poważnej kontuzji kolana. Sam od razu wiedział, co się stało, bo już wcześniej dwukrotnie zrywał więzadła w kolanach. – Byłem zły, tak lekko mówiąc. Na początku trochę nawet myślałem, by dać sobie już spokój, ale tylko przez moment. Teraz już nie myślę, co będzie dalej, tylko staram się powolutku i stopniowo robić to wszystko, co do mnie należy – mówi dzisiaj zawodnik występujący w Bundeslidze.
Już po powrocie do kraju przeszedł operację rekonstrukcji więzadła krzyżowego przedniego, którą w Szpitalu Rehasport w Poznaniu przeprowadził dr n. med. Tomasz Owczarski. – Nie jest łatwo znieść taką kontuzję trzeci raz. Trochę się na tym poznałem i wiedziałem od razu, co jest grane. Co się u mnie zmieniło w porównaniu do dwóch poprzednich przypadków? Może trochę więcej spokoju się wkradło, chcę powolutku wracać do zdrowia i, lekko mówiąc, nie spieszy mi się z powrotem na boisko – mówi niespełna 25-letni zawodnik.
- Pierwsze dni po operacji nie były łatwe, bo jednak człowiek dość długo dochodzi wówczas do siebie. Po tygodniu zacząłem być już bardziej mobilny, rozpocząłem systematyczną rehabilitację w Rehasport w Poznaniu, a po czterech tygodniach odłożyłem kule. Teraz zacznie się zabawa – żartuje Maciej Majdziński. W poznańskiej klinice rozpoczął pracę z fizjoterapeutą reprezentacji Polski Bartoszem Kiedrowskim, od 8 marca kontynuuje ją w Rehasport w Gdańsku.
Piłkarz ręczny Bergischer HC zdaje sobie sprawę z tego, że przerwa w występach po tak poważnym urazie może trwać od ośmiu do dziesięciu miesięcy. Nie chce jednak bawić się w przewidywania, że być może pod koniec roku pojawi się na boisku, a w styczniu 2022 roku, jeśli Polacy awansują, wystąpi w finałach Mistrzostw Europy. – Chcę tylko, by rehabilitacja przebiegała zgodnie z planem. Nie myślę o wielkich imprezach w kolejnych latach, o mistrzostwach świata w Polsce za dwa lata. Chciałbym przejść cały ten proces powrotu do formy w Polsce, ale muszę to uzgodnić z klubem – mówi Maciej Majdziński.
Czy trzecia tak poważna kontuzja, jaką jest zerwania więzadła krzyżowego, może poważnie wpłynąć na rozwój kariery? – Zaraz będę miał 25 lat, trzeci taki uraz to dużo i jednak stopuje karierę. Są jednak tacy, którzy z powodzeniem wracali do sportu. Najsłynniejszym przypadkiem jest chyba Adam Wiśniewski, któremu po tych trzech zerwaniach więzadeł wiodło się bardzo dobrze – mówi Maciej Majdziński. Wiśniewski, legendarny skrzydłowy Wisły Płock, podobną kontuzję miał trzykrotnie między 26. a 29. rokiem życia. Nie tylko wrócił do gry i reprezentacji Polski, ale zdobył z nią nawet brązowy medal mistrzostw świata w 2015 roku w Katarze i w następnym roku dotarł do półfinału igrzysk olimpijskich.
Andrzej Grupa