- Jesteśmy dumni, że możemy współpracować z tak wspaniałym przedstawicielem świata kultury, który od ponad stu lat cieszy się prestiżem nie tylko w Polsce, ale i w Europie – mówi dyrektor Rehasport Jakub Puchalski. – W naszym zespole jest obecnie 39 czynnych tancerzy, ale do tego dochodzą pedagodzy, zaplecze administracyjne, akompaniatorki oraz inne działy Teatru, z którymi współpracujemy, a bez których nie mogłyby się odbyć spektakle – mówi kierownik Baletu w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu Robert Bondara. – Taka współpraca na świecie jest czymś normalnym, w Polsce też widzimy taką potrzebę. Bardzo istotnym elementem jest dla nas możliwość szybkiej wizyty u lekarza i możliwość diagnostyki, bo tego często nie da się załatwić w normalnym trybie. A tancerze są uzależnieni od dyspozycji swojego organizmu, jeśli coś złego się dzieje ze zdrowiem, wpływa to na całą karierę – dodaje Robert Bondara.
Rozmowa z Robertem Bondarą, kierownikiem Baletu w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu
To, że sportowcy często potrzebują pomocy ze strony fizjoterapeuty czy ortopedy, dla wielu osób jest dość oczywiste. W przypadku tancerzy już tak oczywiste nie jest. A jak to wygląda z Pana perspektywy, dziś dyrektora, a niegdyś tancerza?
Robert Bondara: To fakt, że dla przeciętnego człowieka to pewnie aż takie oczywiste nie jest, ale prawda o tym zawodzie jest taka, że poza całą sferą artystyczną, związaną z wykonywaniem tego zawodu, to zawód ten jest bardzo zbliżony do funkcjonowania sportowców. Jest on połączony z dużym wysiłkiem fizycznym, mamy tu regularne treningi i duże obciążenia. To elementy zbieżne. Jak najbardziej mogę więc porównać taniec, zarówno balet klasyczny, jak i balet współczesny, do wyczynowego uprawiania sportu.
Czy u tancerzy urazy ortopedyczne, zapewne głównie kończyny dolnej, czy to stawów skokowych, czy kolan, to częsta przypadłość? A jeśli tak, to czy są efektem przeciążeń, czy to stany ostre, nagłe urazy?
- Mogą być bardzo różne. Z jednej strony są to jakieś przeciążenia wynikające z codziennej pracy, na które tancerze od razy reagują, rehabilitują się, żeby nie doprowadzić do poważniejszej kontuzji. Zdarzają się też jednak poważniejsze sytuacje, naciągnięcia, naderwania mięśni. W tańcu bardzo intensywnie eksploatowane są stawy skokowe i kolana. Cała praca zawodowa tancerzy wiąże się z tym, aby utrzymać ciało w jak najlepszej dyspozycji. Pragną uniknąć przykrych sytuacji, które uniemożliwiają występu, ale nie zawsze to się udaje.
Pan, jako tancerz, miał podobnie nieprzyjemne sytuacje?
- Tak, zdarzały się. Sięgając do historii, to tym czymś, co wpłynęło na moją edukację taneczną, była choroba Osgood-Schlattera, czyli jałowa martwica kości piszczelowej. W okresie dorastania zabrała mi czas treningów. Później w pracy zawodowej zdarzały się lekkie urazy, ale nie miałem żadnego skręcenia kostki. Były za to naciągnięcia czy przeciążenia mięśni. Na całe szczęście nie miałem jednak bardzo poważnych kontuzji, które by wymagały interwencji chirurgicznych. Z wiekiem jednak tak eksploatowany organizm odczuwał już trudy tego zawodu. Choćby starta chrząstka stawowa kolana, gdzie zastrzyki z kwasu hialuronowego sprawiały, że dalej mogłem funkcjonować. Istotna była jednak codzienna praktyka: praca z fizjoterapeutą, ćwiczenia wspomagające. W przypadku startej chrząstki stawowej pod rzepką, była ona odpowiednio wzmacniania, rozciąganie mięśni sprawiało, że rzepka zachowywała odpowiedni dystans, a to łagodziło dolegliwości. W profilaktyce u tancerzy ciągła praca jest niezwykle istotna.
Jak doszło do współpracy Teatru Wielkiego z kliniką Rehasport?
- My stale współpracujemy z jednym fizjoterapeutą, który otacza opieką naszych tancerzy. Tyle że gdy już dochodzi do urazu, to niezbędny staje się kontakt ze specjalistami. Biorąc pod uwagę specyfikę naszego zawodu, pracy teatru, spektakli w repertuarze, które trzeba na czas przygotować, to szybki dostęp do konsultacji i diagnostyki jest absolutnie kluczowy. Chcemy wtedy wiedzieć, co dokładnie dolega tancerzowi, kiedy może wrócić, czy uraz jest na tyle niegroźny, że może wykonywać swoje zadania. To niezwykle ważne informacje z punktu widzenia logistyki oraz organizowania pracy zespołu. Jednocześnie zaś bardzo istotne dla samych tancerzy, bo odpowiednia diagnostyka i wiedza jak postępować z urazem, może być ważna dla ich dalszych karier. Jeśli uraz nie jest zaleczony, a praca kontynuowana, to w przyszłości może pojawić się jeszcze większy problem. Potrzebujemy więc dostępu do wysokiej klasy specjalistów, ortopedów, którzy rozumieją specyfikę pracy tancerzy. Inaczej podchodzi się do człowieka, który pracuje za biurkiem, a inaczej do zawodowego sportowca czy tancerza.
Na co możecie liczyć w ramach tej współpracy?
- Mamy dostęp do konsultacji, szybką ścieżkę w tym obszarze, możliwość diagnostyki i USG, dostęp do rezonansu. To z naszej perspektywy kluczowe rzeczy.
Rozmawiał Andrzej Grupa
Zdjęcia z archiwum Teatru Wielkiego im. St. Moniuszki w Poznaniu