Po kilkutygodniowej pracy z fizjoterapeutą Łukaszem Jaworskim reprezentant Polski w piłce nożnej musi wrócić do swojego klubu we Francji. – Z dnia na dzień jest coraz lepiej, ale nie wiedziałem na początku, że będę musiał wykonać tak ciężką pracę. Nie zdawałem sobie sprawy, ile trzeba włożyć siły, ile to bólu kosztuje, by doprowadzić rękę do większej sprawności. Mam w Rehasporcie świetną opiekę, lekarze kontrolują mnie prawie codziennie, dostałem dobrego rehabilitanta Łukasza Jaworskiego i wszystko idzie do przodu. Problem tylko jest taki, że mój klub chce, bym 29 grudnia wracał do Francji i tam przechodził dalszą rehabilitację. Lekarze sugerowali, bym skończył ją tutaj, ale Francuzi mają inne zdanie. Pojadę więc i będę z nimi rozmawiał – przyznaje piłkarz Stade Rennais, który chciałby jeszcze przez dwa, trzy tygodnie wracać do sprawności w Polsce.
Grosicki zdaje sobie sprawę, że i tak na razie nie może trenować z piłką. – Wcześniej muszę mieć pełny zakres wyprostu i zgięcia ręki w łokciu. To potrwa pewnie do połowy stycznia, raczej nie stanie się szybciej. Nie znam tych dat, ale widzę, ile jest jeszcze do zrobienia – mówi. Skrzydłowy reprezentacji Polski jest jednak przekonany, że pod koniec marca będzie mógł wystąpić w Dublinie w bardzo ważnym meczu eliminacji EURO 2016 z Irlandią.