Izolacja i kwarantanna w trakcie pandemii koronawirusa

Trudnym momentem dla większości z nas jest aktualna sytuacja na świecie, w naszym kraju, mieście… w naszych domach. Pojawienie się epidemii w zawrotnym tempie wpłynęło na wszystkie obszary codziennego funkcjonowania. Co więcej, w dużej mierze rzutuje na nasz stan psychiczny, sprawiając iż zaczynamy borykać się z nasilonymi objawami, lęku, hipochondrii, paniki, epizodów depresyjnych, czy myśli rezygnacyjnych.

Fakt przymusowej kwarantanny z jednej strony wymaga od nas zaadoptowanie się do poczucia zagrożenia i lęku, konieczności reorganizacji życia, rezygnacji z planów, wprowadzenia pewnych zmian. Z drugiej strony daje poczucie solidarności, jedności, mobilizacji i motywuje do przekształceń. Cierpliwie dajmy sobie czas na przystosowanie w ciągu 2-3 tygodni.

To trudny okres, bo działamy pod wpływem emocji, zachwiania poczucia bezpieczeństwa, rytuałów, zmian, które nagle trzeba wprowadzić. Doświadczamy albo wcześniej niedoświadczonych albo nieodczuwalnych z taką siłą stanów niepokoju, lęku, smutku, obawy o bezpieczeństwo nasze i bliskich, paniki, wycofania, rezygnacji…Pojawienie się pandemii może odcisnąć piętno w naszej psychice oraz rzutować na dalsze funkcjonowanie…

Lęk, wywołany przez koronawirusa sprawia, że to temat przewodni rozmów. Szukamy informacji na jego temat, oglądamy telewizję, sprawdzamy wiadomości w internecie, przeglądamy media społecznościowe, które cały czas informują o nowych zachorowaniach, zgonach, rozprzestrzenianiu się wirusa. Osoby z tendencją do hipochondrii, myśląc o możliwości zachorowania, czy śmierci, silniej niż dotychczas, są narażone na stany paniki. Podwyższony stan lęku doprowadzić może do irracjonalnych myśli i zachowań. Co więcej, obniża nasze zdolności adaptacyjne, sprawiając, że każdy dzień w izolacji zbliża nas do stanów paniki, depresji, rezygnacji…

Panika jest bardzo często jednym z objawów choroby o podłożu lękowym. Stanowi wówczas tzw. symptom towarzyszący danej dolegliwości. Nie zawsze jest jednak nieuzasadniona, gdyż nie musi ona współistnieć z chorobą. W aktualnej sytuacji zagrożenia koronawirusem  może objawić się w wyniku nadmiernego lęku, jako silna nadwrażliwość układu nerwowego na dany bodziec.

Epizod depresyjny często objawami przypomina zwykłą chandrę i bywa z nią mylony. Podstawowym kryterium rozpoznania epizodu depresyjnego jest czas trwania. Gdy obniżony nastrój utrzymuje się dwa tygodnie i dłużej, gdy lęk jest stałym towarzyszem, gdy brak nam energii, jesteśmy zrezygnowani to należy skonsultować ten problem z lekarzem i jak najszybciej zacząć leczenie.

W obecnej sytuacji kwarantanny, osoby, które do tej pory korzystały cyklicznie z terapii, które zmagają się z chorobami natury psychicznej pod żadnym pozorem, nie powinny przerywać leczenia. W sytuacji, kiedy świat żyje w ciągłym napięciu, lęku, braku poczucia bezpieczeństwa są one znacznie bardziej narażone na pogłębienie się negatywnych objawów sfery emocji.

Drodzy Pacjenci, nie poddawajmy się ogólnej panice, mądrze korzystajmy z mediów, zachowajmy wszelkie środki ostrożności… a w przypadku jakichkolwiek objawów natury psychicznej…służymy pomocą.