Czym jest Kongres SECEC dla ortopedy zajmującego się barkiem i łokciem?
Lek. Marta Ślęzak, Rehasport: To zjazd Europejskiego Towarzystwa Chirurgii Barku i Łokcia i zarazem najważniejsze wydarzenie naukowe oraz towarzyskie w kalendarzu zjazdów, kursów i konferencji. Mamy możliwość poznania nowych technik operacyjnych oraz wyników badań naukowych na temat leczenia różnymi sprawdzonymi metodami. To wreszcie najlepsze miejsce, gdzie można osobiście spotkać się z autorytetami z zakresu chirurgii barku i łokcia. Jest szansa bezpośredniego zadawania pytań o niuanse w postępowaniu terapeutycznym i wymiany doświadczeń, a są to często informacje, których nie wyczytamy w podręcznikach. Będziemy gościć ortopedów z całego świata. Na pewno jest to idealny moment, by zawierać i pogłębiać znajomości, co potem może zaowocować w przyszłości np. możliwością odbycia stażu zagranicznego lub wymiany naukowej.
Wstępem do Kongresu SECEC jest Zjazd Polskiego Towarzystwa Barku i Łokcia, który tym razem odbędzie się w międzynarodowym towarzystwie. Mocno zaangażowane jest w niego całe poznańskie środowisko, pani również jest chyba współautorką dwóch prezentacji?
- Obydwie prace odnoszą się do wyników leczenia operacyjnego niestabilności barku. Ocenialiśmy w nich pacjentów, którzy byli w stałej kontroli pooperacyjnej oraz przeszli pełen cykl rehabilitacji. Sprawdzaliśmy, w jaki sposób, a także jak szybko dochodzą do sprawności i mogą wrócić do pracy zawodowej oraz sportu. Porównaliśmy również ostateczne wyniki funkcjonalne i biomechaniczne operowanych barków w zależności od zastosowanej techniki operacyjnej.
Jest pani członkinią Qualification Committee w SECEC. Co to oznacza?
- To komisja przy zarządzie SECEC, która została stworzona, by ustanowić zasady uzyskiwania certyfikatu w chirurgii barku i łokcia. W ramach komisji ustalaliśmy, w jaki sposób ma być punktowane uczestnictwo w kursach specjalistycznych oraz jak ma być oceniana wiedza ortopedów, którzy starają się o uzyskanie certyfikatu. Każde wydarzenie naukowe odbywające się pod patronatem SECEC, ma przydzielane punkty edukacyjne, które są potrzebne do zgromadzenia wymaganej ilości, pozwalającej na staranie się o certyfikat. Również w ramach poznańskiego kongresu mieliśmy zadanie nadać liczbę punktów, które uczestnicy mogą tu otrzymać.
Podczas trwania kongresu ma też pani zadanie związane z moderowaniem jednej sesji.
- Tak, to będzie sesja na temat chorób łokcia. Moja praca polega na tym, że razem z drugą osobą zaproszoną do moderowania, jesteśmy odpowiedzialni za prowadzenie sesji. Zapowiadamy wszystkich występujących, udzielamy głosu audytorium i prowadzimy dyskusję, jeśli taka ma miejsce.
To stresujące zadanie?
- Raczej przyjemne. Już samo słuchanie wykładów jest ciekawe, a później mogę jeszcze je skomentować, podsumować. Dla mnie to zadanie bardziej interesujące niż stresujące.
Jest chyba jeszcze jedna specjalna rzecz, która wiąże się z pani osobą?
- Przy okazji organizacji takich dużych zjazdów, organizatorzy zawsze chcą zapewnić uczestnikom jakąś dodatkową atrakcję. Pan prof. Przemysław Lubiatowski miał pomysł, by przedstawić historyczne artykuły naukowe na temat leczenia schorzeń barku i łokcia, które były publikowane w Przeglądzie Lekarskim od początku XX wieku, czyli momentu powstania polskiej ortopedii. Moim zadaniem było przygotowanie ekspozycji, na której zaprezentujemy skany wybranych artykułów razem z ciekawymi rycinami drukowanymi w Przeglądzie Lekarskim. Do tego pokażemy zdjęcia z historycznego, pierwszego szpitala ortopedycznego przy ul. Gąsiorowskich w Poznaniu.
Ta wystawa będzie dostępna przez cały okres kongresu?
- Tak, znajdzie się w holu i korytarzach tuż przy salach wykładowych. Wszyscy będą mogli ją zobaczyć.
Rozmawiał Andrzej Grupa