29. Kongres SECEC-ESSSE - rozprawa doktorska dr n. med. Jakuba Stefaniaka na europejskim poziomie

Prezentacja stanowiąca kluczową część rozprawy doktorskiej, prace plakatowe przygotowane w zespołach Rehasport oraz międzynarodowym, a także wyjaśnianie niezwykłego wykorzystania świata wirtualnego w trakcie skomplikowanych operacji – to czeka ortopedę Rehasport dra n. med. Jakuba Stefaniaka podczas zbliżającego się 29. Kongresu Europejskiego Towarzystwa Chirurgii Barku i Łokcia, a także 3. Zjazdu Polskiego Towarzystwa Barku i Łokcia.

Oba wydarzenia odbędą się w Poznaniu – potrwają od 15 do 18 września, a uczestniczyć będą specjaliści z zakresu ortopedii i fizjoterapii z całego świata.

 

Już 15 września 29. Kongres Europejskiego Towarzystwa Chirurgii Barku i Łokcia rozpocznie się od 3. Zjazdu Polskiego Towarzystwa Barku i Łokcia. I od razu będzie to chyba bardzo aktywny dzień dla doktora Jakuba Stefaniaka?

Dr n. med. Jakub Stefaniak, ortopeda Rehasport: Tak, bardzo aktywny, ale to mnie bardzo cieszy. Ten zjazd jest ważny, bo nie możemy zapominać, że mamy swoje polskie struktury, dzięki którym też możemy promować pewne elementy z naszej dziedziny, a także wiedzę dotyczącą właściwego postępowania diagnostycznego i leczniczego w obrębie barku i łokcia. Na lokalnym gruncie daje to szersze możliwości rozwoju i kształcenia. Na dodatek tym razem udział wezmą także światowe sławy z zakresu ortopedii. Nasza aktywność w tym dniu oznacza, że mamy bardzo ciekawe prezentacje dotyczące najnowszych osiągnięć diagnostyki schorzeń w obrębie samego barku i samego łokcia, czyli właściwie takie podsumowania najważniejszych rzeczy będących dziś na topie w świecie ortopedycznym.

 

A co konkretnie pan zaprezentuje?

- Przedstawię pracę dotyczącą diagnostyki ubytków kostnych głowy kości ramiennej u pacjentów z nawrotową niestabilnością barku. Ma ona dla mnie niezwykle istotne znaczenie, gdyż jest elementem mojej pracy doktorskiej, którą obroniłem kilka tygodni temu. Obecnie szczególnie zwraca się uwagę nie tyle na ubytek przedniego brzegu panewki, co na ubytek samej głowy kości ramiennej oraz na sposób obrazowania, który jest wykorzystywany w tym celu u pacjentów z nawrotową niestabilnością. To wskazuje nam na sposób leczenia, jaki u tego pacjenta wybierzemy. W swojej pracy porównywałem dwie metody oceny ubytków kostnych na tomografiach komputerowych, czyli rekonstrukcję dwuwymiarową, klasyczną, którą na co dzień posługuje się większość ortopedów, a także rekonstrukcję trójwymiarową, która jest o wiele mniej powszechna, trudniejsza do przygotowania. Często brakuje komercyjnych narzędzi do jej zastosowania, ale wraz z zespołem wykazałem, że ocena trójwymiarowa jest o wiele bardziej rzetelna i dokładna, a nawet przystępna dla osób, które mają mniejsze doświadczenie z pomiarami w tomografiach komputerowych. Moim zdaniem to duży krok w diagnostyce.

 

Będzie pan to przedstawiał w formie wykładu, prezentacji, plakatu?

- To będzie kilkuminutowa prezentacja, w trakcie której przedstawię założenia pracy, jej wyniki, a także wnioski, na ile ta praca może mieć wpływ na nasze dalsze postępowania. Zależało mi na tym, podobnie jak w przypadku doktoratu, by ta praca miała bardziej wymiar praktyczny niż teoretyczny.

 

Czy poza tą prezentacją przedstawi pan jeszcze prace plakatowe?

- Tak, ale one dotyczą już samego Kongresu SECEC. Zgłosiłem trzy prace, dwie zostały zakwalifikowane do sesji plakatowej. Jedna jest przygotowana przez zespół kliniki Rehasport, a dotyczy ubytków kostnych samej panewki stawu ramiennego z niestabilnością, czyli jest to jakby uzupełniająca, druga część mojego doktoratu. Dodatkowa praca została zakwalifikowana do sesji Snapshot – będzie to prezentacja pracy wykonanej z zespołem prof. Pascala Boileau z Nicei. Ocenialiśmy wskazania do leczenia operacyjnego u pacjentów z ubytkami kostnymi w odniesieniu do współwystępowania tych ubytków kostnych panewki i głowy kości ramiennej. Nawiązywaliśmy do jednej z metod pomiarowych, która kilka lat temu została opublikowana, a którą cały świat bardzo się zachwycił. Niestety, nasze badania wskazują na to, że oczekiwania wobec tej pracy były zbyt duże, a rzeczywistość je zweryfikowała.

 

Nie jest to pierwszy kongres z pana udziałem. Co można wynieść z takich spotkań?

- Uczestniczyłem już w kongresie ICSEC w 2016 roku na wyspie Czedżu w Korei Południowej i trzy lata później w Buenos Aires w Argentynie. Na pewno te zjazdy dają możliwość spotkania z autorytetami z naszej dziedziny medycyny i wymiany wiedzy. Zawsze jest to jednak bezpośredni kontakt, który daje większą możliwość wymiany informacji i doświadczeń. Niezwykle ciekawe są rozmowy kuluarowe, możliwość zadawania pytań, rozwinięcia poruszanych tematów, no i poznania nowych ludzi. Jest to po prostu okazja do tego, by poszerzyć swoją wiedzę i uzyskać o wiele więcej niż ze spotkania online. W zeszłym roku byłem prelegentem na Nice Shoulder e-Course, a w środku pandemii wirtualne spotkanie było jedyną opcją przekazania pewnych informacji. Nie miało jednak takiego charakteru jak stacjonarny kongres. Obawiam się jednak, że z powodów pandemicznych pójdzie to właśnie w tę stronę, duże wspólne kongresy zostaną ograniczone na rzecz wirtualnych.

 

Wraz z zespołem z kliniki Rehasport mocno skierowaliście się w stronę postępu technologicznego, to również efekt bliskiej współpracy z RSQ Technologies. Jakie to będzie miało odzwierciedlenie na Kongresie SECEC?

- Staramy się prowadzić dokumentację pewnych zabiegów w taki sposób, aby korzystać z tego edukacyjnie, choćby poprzez nagrywanie filmów 360°. To szczególnie istotne w pandemicznym świecie, gdy możemy przenieść widza na środek sali operacyjnej, a dzięki specjalnym okularom i przyrządom może on się poczuć, jakby uczestniczył w zabiegu. Zobaczy dosłownie wszystko co jest wykonywane, będzie miał wgląd w technikę operacyjną z odpowiednim komentarzem operatora. Też miałem w tym duży udział, we współpracy z RSQ dbałem o to, by filmy miały odpowiednią wartość merytoryczną, jakość i były przystępne dla widza. Dodatkowo te elementy „hololens”, czyli łączenia rzeczywistości ze światem wirtualnym, np. podczas zabiegu, dzięki odpowiedniemu oprogramowaniu i wspomnianym już okularom, sprawiają niesamowite wrażenie. Jesteśmy w stanie zobaczyć przy sobie model trójwymiarowy tomografii i rezonansu, który będzie nam potrzebny podczas samej operacji. Ciężko to opisać, łatwiej zobaczyć, dlatego zapraszam zainteresowanych na sam kongres SECEC, gdy zaprezentujemy takie efekty. To robi niesamowite wrażenie, gdy - operując - możemy odwrócić na moment głowę i zobaczyć rzeczywisty trójwymiarowy model barku, który właśnie operujemy. Brzmi abstrakcyjnie? Tyle że to prawda.

Rozmawiał Andrzej Grupa